Wszystko, byle by nie było za łatwo, za szybko...
Ludzie, w jakim kraju my żyjemy?
Pamiętacie historię z gazem? Oto jej ciąg dalszy. Otóż projektant gdy już otrzymał podpisane od moich sąsiadek umowy na wejście w teren przystąpił do projektowania przyłacza. I jak to z projektami bywa wszystko trzeba uzgadniać, opiniować itd., itd. Nie wnikam w te wszystkie procedury, są jakie są, terminów nie przeskoczymy, projektowanie bedzie się swój czas ciągło. Przyszedł też do podpisania z zakładu gazowniczego aneks do umowy, w którym to pojawiła sie nowa data wykonania przyłacza - czyli do 30 stycznia 2012 r.
Do czego zmierzam, specjalnie zrobiłam Wam szkic jakby mniej wiecej ten projekt mógł wygladać:
Co tu widać, no proste jak nic, przekopać sie przez jedną działke i przyłącz mamy, kapią dalej prosto przez nasza działkę i sąsiad, który też zamierza sie budować ma gaz.
"ale nie",
"ale nie"...
Zarząd dróg chce wystawić opinię, że nie wyraża zgody na taki projekt, linię gazu należy cofnąć 20m od pasa drogowego. Szkoda tylko, że do momentu gdzie gaz przechodzi przez droge linia ta biegnie w pasie drogowym i tak przez dobre 10km.
W przyszłym tygodniu mają przyjechać na miejsce bo z za biurka są skłonni wydać taką opinię, nie wiem jakie przepisy nimi kierują. Trzymajcie kciuki, żeby to projektowanie nie trwało wiecznie...
Każą kopać 20m od drogi to będzie kopane 20m od drogi jak dla mnie to kolejny absurd ale nie ma rady na te urzędnicze widzimisie widzinamsie widziwamsie