Oj, dawno już dawno nie było mnie na blogu. Sroga zima! :) W Opałku nic się nie działo. Ciepłej wiosny też się trudno doczekać, a tyle jeszcze do zrobienia… W listopadzie roboty stanęły i od tamtego czasu nic nie było ruszone. Teraz mąż przyjechał na chwilkę urlopu i każdy wolny czas wykorzystuje na prace przy domku. Dlatego śpieszę szybko pochwalić się efektami jego pracy. Oto rozbłysły wczoraj po raz pierwszy światła i światełka w całym domu, no i gniazdka już prawie wszystkie są na swoich miejscach.
Przed nami kopanie kanalizacji, wybór oczyszczalni, położenie podłóg, dokończenie elewacji itd. itd.
Tydzień po kwietniowych świętach na działce pojawiła się skrzynka od gazu – bez komentarza – ważne, że wreszcie jest.
Zamówiliśmy też meble do kuchni.
Pozdrawiam