Cierpliwości zabrakło!
Witajcie, dawno nic nie pisałam ale też na budowie nie wiele się działo. Uzbrojeni w cierpliwość czekalismy na prąd. Tylko, że właśnie minął kolejny obiecany termin, a Panowie z Zakladu Energetycznego kłamią mi w oczy, że przetarg na trafo będzie lada dzień. Szkoda tylko, że właśnie mija już lada miesiąc odkąd przetarg miał być ogłoszony. Po dzisiejszym telefonie mam obiecany początek przyszłego tygodnia, jak dla mnie to kolejna bajka ale kto ma bata na taki monopol?
Jak napisałam, cierpliwości zabrakło - stwierdziliśmy, że pożyczymy większy agregat prądotówrczy i powinien sobie dać radę z tą maszyną do tynkowania ścian. Skoro postanowiliśmy to zaczęliśmy z mężem, który akurat przyleciał na świąteczno majowy urlop, szukać odpowiedniej mocy agregatu. Objechalismy coś ze 3 firmy w Rzeszowie, "ta trzecia" takim agregatem 12 kW dysponowała. Ucieszeni zarezerwowaliśmy, Pan super wpisał w kalendarz, że w srode 10 go maja o godz. 17.00 pani M... odbiera agregat.
Mąż odleciał do Irlandii. Tym czasem minął tydzień. W środę 10go maja po pracy przypięłam przyczepkę i w asyście brata oraz syna szwagra pędzimy po agregat, bo w czwartek od 6 rano ekipa tynkarzy wkracza do boju. Wyobraźcie sobie Rzeszów miedzy godziną16 a 17, nic to, brniemy przez te korki na drugi koniec Rzeszowa, na ul. Krakowską. Jesteśmy na miejscu tuż przed 17.00. Oh jakże się zdziwił Pan, który nam agregat rezerwował, po co myśmy w ogole przyjechali, agregatu nie ma, bo akurat jest w serwisie.
"To co Pan teraz proponuje?", pytam i stwierdzam, że "Mam od jutra na budowie tynkarzy!!!"
"hmy, no cóż zadzwonie do konkurencji, moze mają." Po czym wykonał telefon do znajomego i oznajmił, że jutro na godz. 7.00 bedzie agregat do odebrania w Rzeszowie na ul. Reja. Wzięłam telefony, namiary na firmę skąd mamy odebrac agregat.
Drugi dzień, na szczęście w Rzeszowie obeszło sie bez korków, tak wczesnym rankiem, i punkt 7.00 jestem z bratem na bazie firmy, w której ma czekać agregat. Przyjechał pracownik, który po usłyszeniu o co nam chodzi, oznajmił, że no owszem agregat mają ale akurat nie ma go w bazie bo jest pożyczony.
- brakuje mi słów by to skomentować...
Pracownik z ul. Reja chyba usłyszał zgrzytanie moich zębów i wykonał jeden telefon: "Macie?", "Mamy", i oznajmił "Jest w naszym oddziale --- w Jarosławiu".
"To niech trzymają - jedziemy!"
I tak oto na godz. 10.00 wrócilismy z agregatem. Dzięki niemu widać juz efekty :)
salon:
kuchnia:
I piątkowe zacieranie, wejście do kuchni:
w gabinecie
widoczek z kuchni, w lewo salon w prawo tymczasowe schody :)
sufit w salonie
Jutro trzeci dzień tynkowania.
Tak wiosennie wygląda nasza budowa. Zapomniałam wspomnieć, że podczas urlopu męża dwa dni na naszej działce pracowała koparka i teren juz mamy fajnie wstepnie wypoziomowany i wyprofilowny.
Dobranoc :)